Jeśli kiedykolwiek baliście się robić tiramisu z powodu surowych jajek, to spokojnie – nie taki diabeł straszny! W dobrej jakości jajkach nie ma się czego obawiać, a świeżość zawsze możecie sprawdzić przed użyciem. Dla spokoju ducha, na dole przepisu dorzucam też prostą metodę na ich delikatne podgrzanie, jeśli wolicie wersję z termiczną obróbką. Ale uwierzcie mi – ta klasyczna wersja naprawdę jest tego warta.
To deser, który smakuje najlepiej przy filiżance kawy, w dobrym towarzystwie i bez pośpiechu. Kremowy, kawowy, lekko alkoholowy – jak wspomnienie wakacji nad jeziorem Como albo w cieniu sycylijskiej pergoli. Nie potrzebujecie kulinarnego dyplomu, żeby go zrobić. Wystarczy kilka składników, chwila cierpliwości i… gwarantuję – będziecie robić go częściej, niż myślicie. Smacznego!
Składniki:
2 szklanki sera mascarpone (ok. 16 oz.) – w temperaturze pokojowej
½ szklanki cukru
4 żółtka jaj
4 białka jaj
30 podłużnych biszkoptów typu savoiardi (albo ladyfingers)
1 szklanka mocnego espresso (ok. 240 ml)
2 łyżki likieru amaretto (opcjonalnie)
2 łyżki kakao do posypania
Czas przygotowania: 30 min
Czas chłodzenia: 4-6 h (najlepiej cała noc)
Porcje: 8-12 osób
Utrzyj żółtka z cukrem w dużej misce na jasną, puszystą masę. Miksuj 5 minut, aż cukier się rozpuści. Dodawaj po łyżce mascarpone i zmiksuj całość na gładką, jednolitą masę.
W osobnej misce ubij białka na sztywną pianę. Następnie delikatnie wmieszaj je do masy z mascarpone, używając łyżki lub szpatułki – mieszaj powoli, aby masa pozostała puszysta.
Przygotuj espresso i przelej je do szerokiego naczynia. Dodaj amaretto, jeśli używasz.
Zanurzaj biszkopty w kawie na krótko – tylko na moment z każdej strony, aby nie rozmokły.
Wyłóż połowę biszkoptów na dno naczynia. Rozsmaruj na nich połowę kremu. Następnie ułóż drugą warstwę biszkoptów i przykryj resztą kremu.
Przykryj naczynie folią spożywczą i wstaw do lodówki na co najmniej 4-6 godzin, najlepiej na całą noc.
Tuż przed podaniem oprósz wierzch tiramisu kakao, przesiewając je przez drobne sitko.
Tiramisu najlepiej smakuje dobrze schłodzone. Przechowuj je w lodówce i spożyj w ciągu 48 godzin.
Jeśli boisz się surowych jaj, użyj jajek pasteryzowanych lub delikatnie podgrzej żółtka z cukrem na kąpieli wodnej (ale nie gotuj!).
Kasia Marks

Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
Fot. arch. Kasi Marks