Policja chicagowska w czwartek, 12 czerwca wciąż poszukiwała kierowcy samochodu, który wjechał w tłum podczas wtorkowych antydeportacyjnych protestów w centrum miasta i przygotowywała się do kolejnych manifestacji, a zwłaszcza zaplanowanego na sobotę, 14 czerwca dużego ogólnokrajowego protestu pod hasłem No Kings Day (żadnych królów).
Protesty przeciwko akcjom ICE zaplanowane były już na czwartek w centrum Chicago. Przed południem przemawiać mieli przedstawiciele licznych organizacji broniących praw imigrantów. Po południu uczestnicy mieli przemaszerować w okolicę ogrodów przy Congress Plaza – w rejonie skrzyżowania S. Michigan Ave. i Ida B. Wells Drive
Chicagowskie władze przygotowywały się również do możliwych dużych nalotów imigracyjnych ICE w Chicago w związku z zapowiedzianymi przez Biały Dom 11 czerwca wizytami specjalnych jednostek taktycznych ICE.
Szefowa sztabu burmistrza Chicago Cristina Pacione-Zayas potwierdziła w środę, 11 czerwca na konferencji prasowej, że Trump ma zamiar wysłać jednostki taktyczne ICE również do Chicago. Miejscy liderzy zostali poinformowani, że agenci ICE mają 48 godzin na przygotowanie się i rozmieszczenie. Celem ich działań mają być nieudokumentowani imigranci.
„Będą zespoły taktyczne, miniczołg, oraz inne narzędzia, których używają do przeprowadzania nalotów, jak widzieliśmy w Los Angeles” – powiedziała Pacione-Zayas.
Liderzy miejscy, w tym burmistrz, zapowiedzieli zwiększenie zasobów w obliczu protestów i zapowiadanych nalotów ICE, i zachęcali do pokojowych protestów.
„To wojna z naszą kulturą. To wojna z naszą demokracją. To wojna z naszym człowieczeństwem. Liczę na to, że całe Chicago stawi opór w tym momencie, ponieważ niezależnie od tego, jaka konkretna wrażliwa grupa jest dziś celem ataków, inna grupa będzie następna” – powiedział w środę burmistrz.
Według administracji burmistrza, Chicago jest jednym z pięciu „niebieskich” miast, które są celem zaostrzonych antyimigracyjnych działań administracji Trumpa. Pozostałe to Nowy Jork, Seattle, Filadelia i Waszyngton D.C.
Johnson potwierdził, że po najnowszych doniesieniach o jednostkach taktycznych ICE wysyłanych do Chicago rozmawiał z gubernatorem J.B. Pritzkerem i prezes zarządu powiatu Cook Toni Preckwinkle w sprawie koordynacji działań.
Chicagowska policja poinformowała, że co najmniej 17 osób zostało aresztowanych i jedna została ranna podczas protestów antydeportacyjnych w centrum Chicago we wtorek, 10 czerwca. Protesty początkowo przebiegały spokojnie. Większość zatrzymanych odpowie za zakłócanie porządku w kategorii wykroczeń (misdemeanor), choć zanotowano również kilka incydentów wandalizmu.
Cztery osoby usłyszały zarzuty w kategorii poważnych przestępstw (felony). 20-letni Nathan Sol, 33-letni Yony Salgado i 37-letni Johnathan Ellison zostali oskarżeni o napaść na funkcjonariusza policji. 27-letni Asnat Berestizhevsky został oskarżony o przestępcze uszkodzenie mienia rządowego oraz stawianie oporu funkcjonariuszowi policji.
66-letnia kobieta została ranna, gdy niespodziewanie samochód wjechał w tłum protestujących. Kobieta ma złamaną rękę, siniaki i zadrapania. Heather Blair relacjonowała w mediach, że około 6.20 pm maszerowała ulicą z innymi demonstrantami w rejonie ulic Wabash i Monroe, gdy zobaczyła jadący wprost na tłum czerwony samochód. Kobieta nie pamięta, czy została uderzona, lecz karetka straży pożarnej przewiozła ją do szpitala Northwestern Memorial. Zdaniem służb, to cud, że nikt inny nie ucierpiał. W czwartek sprawca tego incydentu wciąż był poszukiwany.
Zgodnie z lokalnymi przepisami miejskimi i stanowymi, policja w Chicago nie może współpracować z policją imigracyjną ICE w celu zatrzymań imigrantów, jednakże funkcjonariusze mogą być obecni w okolicy, gdzie odbywają się zamieszki, w tym naloty imigracyjne, dla zachowania porządku i bezpieczeństwa mieszkańców.
Joanna Marszałek
j.marszalek@zwiazkowy.com