Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 20:45
Reklama KD Market

Walka z hałasem w ciężarówce

Czy ktoś kiedyś słyszał o kimś takim jak ekspert NVH? Jeśli nie, to nic dziwnego, bo to cisi bohaterowie motoryzacji. NVH to skrót od Noise, Vibration, Harshness, czyli hałas, wibracje i uciążliwość.
Walka z hałasem w ciężarówce

Autor: Adobe Stock

Zadaniem inżyniera NVH jest wytropienie każdego niechcianego dźwięku i wibracji, a potem sprawienie, aby one zniknęły. A nie jest to proste zadanie. Dlaczego walka z tymi trzema niedogodnościami, szczególnie w zawodzie kierowcy ciężarówki, jest tak ważna? Gdyż przyczyniają się one do zmęczenia oraz pogorszenia stanu zdrowia.

Ciągły hałas to masakra dla organizmu. Wielu kierowców ciężarówek z długim stażem ma uszkodzony słuch w lewym uchu od głośnej pracy silnika i wydechu umieszczonego po lewej stronie, na zewnątrz kabiny, tuż za kierowcą. Po całym dniu w takim hałasie człowiek jest po prostu wykończony.

Kierowcy, którzy przesiadają się do cichych, elektrycznych ciężarówek, mówią jednym głosem: na koniec dnia mają o wiele więcej energii. Mniejszy hałas to mniejszy stres i większe bezpieczeństwo. W pojeździe wszystko generuje dźwięk. Silnik, tłoki, wały napędowe, opony, a nawet wentylator klimatyzacji – to wszystko tworzy masę niepożądanych dźwięków. A do tego dochodzi jeszcze szum powietrza podczas jazdy opływający karoserię. Im mniej aerodynamiczny pojazd, tym głośniej w środku.

Dla inżynierów największym wyzwaniem jest fakt, że po wyciszeniu głównych winowajców (np. silnik) kierowcy nagle zaczynają słyszeć odgłosy, które wcześniej ginęły w tle. Jakieś irytujące skrzypienie plastiku w desce rozdzielczej, trzask uszczelki itd. W super cichej kabinie te dźwięki potrafią poważnie irytować. To zmusza projektantów do dbania o absolutnie każdy detal.

Kiedyś szczytem marzeń było to, aby w ciężarówce dało się normalnie rozmawiać lub słuchać radia. Dziś w najnowszych ciężarówkach z silnikiem diesla to już norma, a w pojazdach elektrycznych i wodorowych – standard. Właściciele firm transportowych i kierowcy są coraz bardziej wymagający. Skoro ich samochody osobowe są ciche, to dlaczego ich narzędzie pracy ma być wyjątkiem? Mniejszy hałas i wibracje, zwłaszcza w pojazdach elektrycznych (które mają znacznie mniej ruchomych części), oznaczają też mniejsze zużycie podzespołów i mniej awarii. Cisza po prostu się opłaca.

Podsumowując, walka z hałasem i wibracjami, czyli dziedzina NVH, przestała być niszowym zagadnieniem, a stała się jednym z kluczowych frontów rozwoju współczesnej motoryzacji. To już nie tylko kwestia luksusu, ale fundamentalny aspekt wpływający na zdrowie, zmęczenie i wydajność kierowców. Jest to także złożona inżynieryjna łamigłówka, gdzie sukces zależy od harmonijnego wyciszenia całego systemu – od silnika, przez opony, aż po kształt lusterek. Nowoczesne pojazdy, zwłaszcza te o napędzie elektrycznym, udowadniają, że niższy poziom hałasu idzie w parze z większą niezawodnością. To sprawia, że inwestycja w ciszę staje się opłacalna dla wszystkich: kierowców, firm transportowych i całego otoczenia.

 

Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy All About Trucks & TransLab. 
We put Truckers first.

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama