Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 5 grudnia 2025 00:21
Reklama KD Market

O stylach przywiązania: dlaczego kochamy tak, jak kochamy?

Czy zdarzyło Ci się zastanawiać, dlaczego w relacjach z bliskimi reagujesz właśnie tak, a nie inaczej? Dlaczego jedni z nas czują się w związkach bezpiecznie i ufają partnerowi, a inni co chwilę sprawdzają telefon, czy aby na pewno nie przestali być ważni? Odpowiedzi na te pytania od dekad dostarcza teoria przywiązania – psychologiczny koncept, który wyjaśnia, w jaki sposób kształtuje się nasz emocjonalny kompas w relacjach.
O stylach przywiązania: dlaczego kochamy tak, jak kochamy?

Autor: Adobe Stock

Za ojca teorii przywiązania uważa się Johna Bowlby’ego, brytyjskiego psychologa i psychiatrę. To on w połowie XX wieku zwrócił uwagę, że więź dziecka z matką staje się wzorcem dla przyszłych relacji. Mary Ainsworth, jego koleżanka po fachu, przeprowadziła słynne badania w tak zwanym środowisku obcym, obserwując, jak dzieci reagują na rozstanie i powrót matki. Wnioski? Sposób, w jaki otrzymujemy bliskość i poczucie bezpieczeństwa w dzieciństwie, odciska ślad na całe życie.

Cztery style, cztery sposoby kochania

Psychologowie wyróżniają cztery główne style przywiązania:
• Bezpieczny – ufam, że mogę liczyć na bliskich mi ludzi, ale jednocześnie potrafię być niezależny.
• Lękowo-ambiwalentny – bardzo pragnę bliskości, ale stale obawiam się porzucenia.
• Unikowy – bliskość mnie przytłacza, więc wolę trzymać dystans.
• Zdezorganizowany – łączę cechy lękowe i unikowe, często w wyniku trudnych doświadczeń.
Najczęściej marzymy o stylu bezpiecznym, bo daje stabilność i spokój w relacjach. Jednak, życie bywa bardziej skomplikowane.

Gdy miłość boli: przykład stylu lękowego

Weźmy Martę, 32-letnią specjalistkę IT. W pracy radzi sobie świetnie, ale w związkach zawsze pojawia się ten sam schemat. Jeśli partner nie odpisuje na wiadomość przez kilka godzin, w jej głowie rodzi się lawina czarnych scenariuszy: „Może już nie chce ze mną być? Może kogoś poznał?”. Nie wytrzymuje napięcia i wysyła kolejne wiadomości. Partnerzy nieraz zarzucali jej, że jest zbyt zaborcza albo kontrolująca. A Marta tak naprawdę tylko panicznie boi się, że zostanie porzucona. To właśnie podręcznikowy przykład stylu lękowego – silna potrzeba bliskości idąca w parze z lękiem przed utratą miłości.
Styl lękowo-ambiwalentny najczęściej rozwija się w dzieciństwie, gdy opiekunowie byli niespójni w reagowaniu na potrzeby dziecka – raz dostępni i troskliwi, a innym razem emocjonalnie nieobecni lub odrzucający. Dziecko uczy się wtedy, że bliskość jest niepewna i że, aby ją utrzymać, trzeba nieustannie zabiegać o uwagę i aprobatę. W dorosłym życiu przekłada się to na silną potrzebę miłości połączoną z lękiem przed porzuceniem, co prowadzi do nadwrażliwości na sygnały od partnera i trudności w budowaniu stabilnych relacji.

Co na to nauka?

Badania mówią, że osoby o lękowym stylu przywiązania częściej przeżywają zazdrość i niepewność w związkach. Psychologowie Cindy Hazan i Phillip Shaver zauważyli, że styl przywiązania wpływa bezpośrednio na jakość relacji romantycznych. Z kolei Mikulincer i Shaver podkreślają, że lękowy styl sprzyja przeżywaniu silnego stresu w bliskich więziach. Inne badania pokazały, że osoby o lękowym stylu przywiązania mają większą tendencję do nadinterpretowania sygnałów partnera i monitorowania jego zachowań. Efekt? Częste nieporozumienia, konflikty i poczucie, że miłość to nieustanna huśtawka emocji.

Czy można coś z tym zrobić?

Najlepsza wiadomość jest taka, że styl przywiązania nie jest wyrokiem. Choć wzorce tworzą się wcześnie, to w dorosłym życiu możemy nad nimi pracować. Terapia, autorefleksja, a przede wszystkim wspierające i bezpieczne relacje pozwalają stopniowo przesuwać się w stronę bezpiecznego stylu przywiązania. Zmiana jest możliwa – z czasem możemy nauczyć się ufać, komunikować swoje potrzeby i budować relacje, w których mniej miejsca zajmuje lęk, a więcej bliskość i akceptacja.

Dlaczego warto znać swój styl?

Świadomość własnych wzorców emocjonalnych to jak posiadanie mapy w nieznanym terenie. Dzięki niej łatwiej zrozumieć, dlaczego reagujemy tak silnie na niektóre sytuacje i co możemy zrobić, by nasze relacje były bardziej satysfakcjonujące. Bo miłość to nie tylko uczucie – to także psychologia. A im lepiej rozumiemy siebie, tym większa szansa, że stworzymy więzi, które nie będą huśtawką, lecz bezpieczną przystanią.

Dr Katarzyna Pilewicz, LCPC, CADC

doktor psychologii i specjalista od uzależnień. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Doktorat obroniła w Walden University zajmując się wpływem psychologii pozytywnej na poprawę stanu psychiki człowieka. Autorka licznych publikacji popularnonaukowych w dziedzinie psychologii i higieny psychicznej w amerykańskim wydaniu Magazynu „Polonia” i w “Dzienniku Związkowym” w Chicago. Prowadzi swoją klinikę w trzech lokalizacjach na przedmieściach Chicago, gdzie prowadzi psychoterapię dla młodzieży oraz dorosłych z problemami natury psychologicznej, pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.

 

Psychological Counseling Center, LLC

405 Lake Cook Rd., Suite 203
Deerfield, IL, 60015

925 N. Plum Grove Rd., suite A-B
Schaumburg, IL, 60173

8383 W. Belmont Ave, suite 301
River Grove, IL  60171

MAIN PHONE# (224) 303- 4099
Emergency Phone# (847) 907 1166

Fax# (224) 261-8772

www.psychologicalcounselingcenter.com
www.psychologiachicago.com
www.duiclassesdeerfield.com

Like us on Facebook:
www.facebook.com/psychologicalcenterkasiapilewicz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama