Wyrok Sądu Najwyższego w sprawie Dreda Scotta miał olbrzymie znaczenie. Co najzabawniejsze – dla samego Scotta miał znaczenie w gruncie rzeczy minimalne, o czym za moment. Przede wszystkim rujnował on niezwykle delikatny system balansu pomiędzy Północą a Południem w kwestii rozszerzenia niewolnictwa. Nie był to w gruncie rzeczy problem fizycznego rozszerzenia niewolnictwa, bo ono samo na nowo zdobywanych terytoriach miało coraz mniejszą rację bytu i – jako podstawa gospodarki – praktycznie nie miało znaczenia. Niewolnictwo było dozwolone w niektórych stanach na Północy – w New Jersey w momencie zakończenia wojny secesyjnej było kilkunastu niewolników – ale się tam z przyczyn klimatycznych i gospodarczych nie przyjęło.
Tam, na terytoriach przemysłowych, korzystniejsza była praca najemna białych robotników, a nie niewolnictwo Murzynów. Ale zakazanie niewolnictwa na jakimś obszarze oznaczało, że stawał się on w pewien sposób domeną Północy – jakiż bowiem Południowiec próbowałby szczęścia na wolnym terytorium, skoro zabrania lokaja czy niańki dla dziecka mogło mieć taki skutek, że niewolnik uzyskałby wolność. Dlatego kwestie dozwalania niewolnictwa na nowych terytoriach należy postrzegać w kategoriach walki o władzę przedstawicieli dwóch rejonów Stanów Zjednoczonych.
Kompromis Missouri podzielił geograficznie nowe terytoria, na północy zakazując niewolnictwa. W kompromisie z 1850 r. postanowiono, że Kalifornia będzie wolna, a mieszkańcy Utah i Nowego Meksyku sami zdecydują o statusie swego terytorium. W ustawie Kansas Nebraska z 1854 r. wprowadzono zasadę, że to osadnicy mieli decydować o statusie, odwołując przy okazji kompromis Missouri. I nagle okazuje się – w momencie, gdy w Kansas toczyły się już walki zwolenników przyjęcia tego stanu do Unii jako niewolniczego i ich przeciwników – że Sąd Najwyższy stwierdza, że niewolnictwo nie może zostać skutecznie zakazane. Zamiast raz na zawsze rozwiązać kwestię niewolnictwa, wyrok spowodował wzrost nastrojów antyniewolniczych – i również antypołudniowych. Biali robotnicy z północnych fabryk obawiali się, że niewolnicy mogą ich zastąpić w zakładach przemysłowych, wielu mieszkańców uważało wyrok za zbyt dalekie ustępstwo na rzecz Południa. Dzięki temu wyrokowi wybuch krwawej, bratobójczej wojny stał się łatwiejszy.
Co ciekawe, sam Roger Taney, który sformułował opinię Sądu Najwyższego, nie wydawał się zagorzałym miłośnikiem niewolnictwa. Sam wyzwolił swoich niewolników, a w 1841 r. przewodniczył składowi Sądu Najwyższego, który uznał zbuntowanych niewolników ze statku Le Amistad za wolnych.
Wyrok nie miał szczególnie istotnego znaczenia dla Dreda Scotta z powodu Calvina Chaffee, drugiego męża jego właścicielki. Został on w 1856 r. wybrany do Kongresu Stanów Zjednoczonych z ramienia Partii Republikańskiej. Dla przypomnienia była to generalnie patria Północy i niechętna niewolnictwu, a wroga jego rozwojowi. Opowiadali się za rozwojem przemysłu, cłami protekcyjnymi, ograniczeniem rozwoju niewolnictwa, a niektórzy co radykalniejsi członkowie żądali wręcz jego zniesienia. W takiej sytuacji politycznej doktor Chaffee dowiedział się, że nie dość, iż jego żona jest właścicielką niewolników, to jeszcze jednym z nich jest najsłynniejszy niewolnik Stanów Zjednoczonych. Było to dla niego bardzo kłopotliwe, ponieważ sam należał do skrzydła radykalnego i wypowiadał się za całkowitym zniesieniem niewolnictwa – sam posiadając niewolników.
Wyjście było tylko jedno. Prawo stanu Missouri mówiło, że wyzwolić niewolnika mógł tylko obywatel tego stanu. Chaffee i Irene Sanford sprzedali więc Dreda Scotta i jego rodzinę Taylorowi Blowowi za 750 dolarów (równowartość dochodu, który Scottowie przynieśliby jej w ciągu ostatnich siedmiu lat procesu), a 26 maja 1857 r. Dred i Harriet zostali wyzwoleni przed sądem w St. Louis.
Dred został portierem w hotelu Barnuma w St. Louis, a Harriet świadczyła usługi pralnicze. Wiele osób przyjeżdżało do St. Louis i odwiedzało hotel tylko po to, by zobaczyć przesławnego Dreda Scotta. Wkrótce jednak zmarł na gruźlicę – 17 września 1858 r. Nie doczekał końca niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Harriet zmarła w 1876 r.
Wyrok Sądu Najwyższego był także ciosem dla nowo powstałej Partii Republikańskiej. Jej program opierał się na kilku hasłach, z których jednym z najważniejszych był zakaz niewolnictwa na terytoriach. Wyrok w sprawie Dreda Scotta stanowił, że ten postulat był sprzeczny z Konstytucją, a zatem zaraz po powstaniu republikanie tracili jeden ze swych najważniejszych punktów programu. Aby to zmienić, potrzebne było wprowadzenie poprawki do Konstytucji – do czego jednak większość, jaką dysponowały stany wolne, była niewystarczająca. Konieczne było albo powolne oczekiwanie na wygasanie niewolnictwa (co w gruncie rzeczy też byłoby sprzeczne z ich postulatami), albo doprowadzenie do takiej zmiany konfiguracji stanów, by zmiana Konstytucji była możliwa. Trzeba było albo przekonać część stanów niewolniczych do poparcia – w gruncie rzeczy – samobójczego zakazu rozszerzania niewolnictwa, albo doprowadzić do tego, że część stanów nie będzie brana pod uwagę przy ratyfikacji poprawki.
I udało się to drugie – wystąpienie części stanów z Unii w latach 1860-1861 i zwycięstwo Północy w wojnie secesyjnej umożliwiło nie tylko zakazanie niewolnictwa na terytoriach, ale całkowite jego zniesienie w całych Stanach Zjednoczonych.Wyrok Sądu Najwyższego w sprawie Dreda Scotta miał olbrzymie znaczenie. Co najzabawniejsze – dla samego Scotta miał znaczenie w gruncie rzeczy minimalne, o czym za moment. Przede wszystkim rujnował on niezwykle delikatny system balansu pomiędzy Północą a Południem w kwestii rozszerzenia niewolnictwa. Nie był to w gruncie rzeczy problem fizycznego rozszerzenia niewolnictwa, bo ono samo na nowo zdobywanych terytoriach miało coraz mniejszą rację bytu i – jako podstawa gospodarki – praktycznie nie miało znaczenia. Niewolnictwo było dozwolone w niektórych stanach na Północy – w New Jersey w momencie zakończenia wojny secesyjnej było kilkunastu niewolników – ale się tam z przyczyn klimatycznych i gospodarczych nie przyjęło. Tam, na terytoriach przemysłowych, korzystniejsza była praca najemna białych robotników, a nie niewolnictwo Murzynów. Ale zakazanie niewolnictwa na jakimś obszarze oznaczało, że stawał się on w pewien sposób domeną Północy – jakiż bowiem Południowiec próbowałby szczęścia na wolnym terytorium, skoro zabrania lokaja czy niańki dla dziecka mogło mieć taki skutek, że niewolnik uzyskałby wolność. Dlatego kwestie dozwalania niewolnictwa na nowych terytoriach należy postrzegać w kategoriach walki o władzę przedstawicieli dwóch rejonów Stanów Zjednoczonych.
Kompromis Missouri podzielił geograficznie nowe terytoria, na północy zakazując niewolnictwa. W kompromisie z 1850 r. postanowiono, że Kalifornia będzie wolna, a mieszkańcy Utah i Nowego Meksyku sami zdecydują o statusie swego terytorium. W ustawie Kansas Nebraska z 1854 r. wprowadzono zasadę, że to osadnicy mieli decydować o statusie, odwołując przy okazji kompromis Missouri. I nagle okazuje się – w momencie, gdy w Kansas toczyły się już walki zwolenników przyjęcia tego stanu do Unii jako niewolniczego i ich przeciwników – że Sąd Najwyższy stwierdza, że niewolnictwo nie może zostać skutecznie zakazane. Zamiast raz na zawsze rozwiązać kwestię niewolnictwa, wyrok spowodował wzrost nastrojów antyniewolniczych – i również antypołudniowych. Biali robotnicy z północnych fabryk obawiali się, że niewolnicy mogą ich zastąpić w zakładach przemysłowych, wielu mieszkańców uważało wyrok za zbyt dalekie ustępstwo na rzecz Południa. Dzięki temu wyrokowi wybuch krwawej, bratobójczej wojny stał się łatwiejszy.
Co ciekawe, sam Roger Taney, który sformułował opinię Sądu Najwyższego, nie wydawał się zagorzałym miłośnikiem niewolnictwa. Sam wyzwolił swoich niewolników, a w 1841 r. przewodniczył składowi Sądu Najwyższego, który uznał zbuntowanych niewolników ze statku Le Amistad za wolnych.
Wyrok nie miał szczególnie istotnego znaczenia dla Dreda Scotta z powodu Calvina Chaffee, drugiego męża jego właścicielki. Został on w 1856 r. wybrany do Kongresu Stanów Zjednoczonych z ramienia Partii Republikańskiej. Dla przypomnienia była to generalnie patria Północy i niechętna niewolnictwu, a wroga jego rozwojowi. Opowiadali się za rozwojem przemysłu, cłami protekcyjnymi, ograniczeniem rozwoju niewolnictwa, a niektórzy co radykalniejsi członkowie żądali wręcz jego zniesienia. W takiej sytuacji politycznej doktor Chaffee dowiedział się, że nie dość, iż jego żona jest właścicielką niewolników, to jeszcze jednym z nich jest najsłynniejszy niewolnik Stanów Zjednoczonych. Było to dla niego bardzo kłopotliwe, ponieważ sam należał do skrzydła radykalnego i wypowiadał się za całkowitym zniesieniem niewolnictwa – sam posiadając niewolników.
Wyjście było tylko jedno. Prawo stanu Missouri mówiło, że wyzwolić niewolnika mógł tylko obywatel tego stanu. Chaffee i Irene Sanford sprzedali więc Dreda Scotta i jego rodzinę Taylorowi Blowowi za 750 dolarów (równowartość dochodu, który Scottowie przynieśliby jej w ciągu ostatnich siedmiu lat procesu), a 26 maja 1857 r. Dred i Harriet zostali wyzwoleni przed sądem w St. Louis.
Dred został portierem w hotelu Barnuma w St. Louis, a Harriet świadczyła usługi pralnicze. Wiele osób przyjeżdżało do St. Louis i odwiedzało hotel tylko po to, by zobaczyć przesławnego Dreda Scotta. Wkrótce jednak zmarł na gruźlicę – 17 września 1858 r. Nie doczekał końca niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych. Harriet zmarła w 1876 r.
Wyrok Sądu Najwyższego był także ciosem dla nowo powstałej Partii Republikańskiej. Jej program opierał się na kilku hasłach, z których jednym z najważniejszych był zakaz niewolnictwa na terytoriach. Wyrok w sprawie Dreda Scotta stanowił, że ten postulat był sprzeczny z Konstytucją, a zatem zaraz po powstaniu republikanie tracili jeden ze swych najważniejszych punktów programu. Aby to zmienić, potrzebne było wprowadzenie poprawki do Konstytucji – do czego jednak większość, jaką dysponowały stany wolne, była niewystarczająca. Konieczne było albo powolne oczekiwanie na wygasanie niewolnictwa (co w gruncie rzeczy też byłoby sprzeczne z ich postulatami), albo doprowadzenie do takiej zmiany konfiguracji stanów, by zmiana Konstytucji była możliwa. Trzeba było albo przekonać część stanów niewolniczych do poparcia – w gruncie rzeczy – samobójczego zakazu rozszerzania niewolnictwa, albo doprowadzić do tego, że część stanów nie będzie brana pod uwagę przy ratyfikacji poprawki. I udało się to drugie – wystąpienie części stanów z Unii w latach 1860-1861 i zwycięstwo Północy w wojnie secesyjnej umożliwiło nie tylko zakazanie niewolnictwa na terytoriach, ale całkowite jego zniesienie w całych Stanach Zjednoczonych.
Jerzy Paśko
Konsekwencje wyroku w sprawie Scott przeciwko Sanford - Historyjki o Historii Ameryki
- 06/13/2008 05:35 AM
Reklama








