Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 12 grudnia 2025 16:57
Reklama KD Market

Sprawa Senakiewicza… bardzo interesujący przypadek

Prawodawstwo amerykańskie samo na siebie bat ukręciło. Poprzez niesynchronizowane i nielogiczne egzekwowanie litery prawa, poprzez egoistyczne ambicje prawników zapędzono się w uliczkę bez wyjścia. A wszystko to wyszło na jaw dzięki sprawie Polaka, 24-letniego Sebastiana Senakiewicza. Sebastian oskarżony jest z paragrafu prawa antyterrorystycznego, po raz pierwszy stosowanego w naszym stanie.


 


Oskarżenie oparte jest o nieudokumentowane pogróżki terrorystyczne. Fałszywe groźby podlegają jurysdykcji, szczególnie, gdy składane są przeciwko publicznemu dobru. O tyle poważniej traktowane, jeśli dotyczą wydarzeń w czasie międzynarodowych spotkań. Pod tym względem prawo jest czytelne zrozumiałe, ale...


 


W sprawie Senakiewicza pojawiają się wątpliwości, o których się nie mówi, a które sprawiają, że sytuacja, w jakiej znalazł się sędzia Ford, nie należy do najłatwiejszych. Ponieważ sprawa, podlegająca pod nowe prawo, ma stanowić precedens, do którego w przyszłości będą odwoływać się następni prawnicy, wyrok musi być adekwatny do przewinienia.


 


Jednak oskarżony jest obywatelem innego państwa (czyli Polski), przebywającym od dziecka w Stanach bez udokumentowanego statusu. Nie przybył do Chicago z innego stanu ani z innego państwa, żeby zagrozić zgromadzeniu NATO. Nie został przysłany przez żadną grupę terrorystyczną, wręcz przeciwnie, związał się z nastawioną pokojowo Occupy Chicago, która w demonstracjach nawołuje do sprawiedliwości i solidarności społecznej. I tu wychodzi błąd w niezrealizowanym do końca prawie imigracyjnym


 


Ciężko będzie coś zadecydować w sprawie Sebastiana. Obecnie głowią się obrońcy i sędzia, myślę, że prokuratura również zdała sobie sprawę, jaką „żabę” będzie musiała połknąć. Póki co trzymają młodego człowieka w powiatowym areszcie, razem z innymi „zbrodniarzami”, z wyznaczoną ogromną kaucją 750 tys. dolarów.


 


Na szczęście kraj, w którym przyszedł na świat Sebastian, nie opuścił swojego obywatela i przedstawiciel konsulatu RP w Chicago odwiedza go regularnie, przychodząc również na kolejne rozprawy. Nie opuściła go rodzina, organizująca różne akcje zbierania funduszy na 10% kaucji. Nie opuścili koledzy szkolni, przyjaciele, współczłonkowie Occupy Chicago. Sebastian wie, że nie jest sam!


 


A ja zachęcam młodych prawników polskiego pochodzenia (szczególnie Agnieszkę Ptasznik) do zainteresowaniem się tą sprawą. Być może zdobyte doświadczenie przyda się w późniejszym profesjonalnym życiu.


 


Bożena Jankowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama