Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 20 lipca 2025 08:51
Reklama KD Market

Hubertus 2011


ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Święto Hubertus uroczyście obchodzili nasi myśliwi w Morris niedaleko Chicago. Członkowie Polsko-Amerykańskiego Klubu Łowieckiego "Ostoja" licznie stawili się w Erienna Hunt Club, by obejść uroczyście hubertowiny. Cóż to takiego? Dla mniej zorientowanych posłużę się Wikipedią:


 


"Hubertus, hubertowiny – święto myśliwych, leśników i jeźdźców, organizowane przez jeźdźców na zakończenie sezonu, a przez myśliwych na początku sezonu polowania jesienno-zimowego, zwykle w okolicach 3 listopada. Nazwa pochodzi od świętego Huberta (patrona myśliwych i jeźdźców), którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest właśnie 3 listopada".


 


Piękne to było doprawdy święto. Było po staropolsku i po bożemu, czyli jak być powinno. Uroczystą mszę świętą odprawił ks. Ryszard Groń z chicagowskiej parafii św. Konstancji. Łowczy klubu, Andrzej Burak, przygotował pasztet z sarny przekraczający wyobraźnię przeciętnego smakosza. Zanim jednak zgłodniałe bractwo opróżniło równie smakowity kocioł z bigosową ambrozją (nigdy takowej nie jadłem, ale tak ją sobie wyobrażam, brawo panie prezesie) solidnie na strawę zapracowało.


 


Polowanie na ptactwo przyniosło co prawda efekt średni (gdyż wiało niemiłosiernie), ale 76 bażantów oddało życie ku uciesze psów tropiących, wśród których jest polonijna rewelacja – suczka Casey, o której kiedyś napiszę osobny tekst, bo zaiste warto. Z licznego grona polujących z "Ostoi" przysięgę myśliwską podczas tegorocznego Hubertusa złożyli: Jerzy Stefanowicz, Kazimierz Biela, Kazimierz Kielek i Zbigniew Podraza.


 


Towarzystwo liczy teraz niemal 50 osób, a co ciekawe najmłodszym członkiem jest zaledwie 15-letnia Dorota Potok. Klub "Ostoja" działa dopiero od 6 lat, ale rozwija się prężnie, w czym niemała zasługa Mirosława Pieronka, który sprawuje funkcję prezesa. Jednym z najistotniejszych aspektów działania klubu jest podtrzymywanie tradycji. Nie samo polowanie decyduje o powodzeniu klubu, ale poszanowanie kilkusetletnich obyczajów i praw ustanowionych przez naszych antenatów. Ważne jest zachowanie historycznych wzorców i ceremoniałów (m.in. sygnałów łowieckich), istotne są też msze święte w intencji przyrody i myśliwych. Mirosław Pieronek organizuje w Polsce specjalne kursy przygotowujące do zaszczytnego i niełatwego zajęcia, jakim jest myślistwo. I tu znów posłużmy się internetem:


 


"Święto po raz pierwszy obchodzono podobno w 1444 roku. Początkowo były to wielkie polowania.W Polsce kult św. Huberta, nazywany hubertowinami lub hubertusem, sięga XVIII wieku. Z jego wprowadzeniem związane są dzieje dynastii władców saskich, którzy zasiadali na tronie polskim. Z kolei w czasach II Rzeczpospolitej, pierwszym organizatorem polowań hubertowskich w Spale był prezydent Ignacy Mościcki. Odbyło się ono w 1930 roku 3 listopada".


 


W kniejach, puszczach i lasach polskich niewiele się od tej pory, jeśli chodzi o obyczaje myśliwskie, zmieniło. Zwierzyna łowna staje do odwiecznej walki z człowiekiem wyposażonym w broń. Może to być tak ostanio modna kusza czy łuk, ale wciąż najpopularniejsza jest broń palna.


 


Te zwyczaje przenoszone są wraz z migracją Polaków do krajów niemal całego świata. Przystosowane do realiów miejscowych, grupy naszych polujących na dziką zwierzynę tworzą z myśliwych swoistą elitę, a na pewno ludzi pożądanych towarzysko (gdy popełniam ten tekst właśnie podgrzewa się gulasz z niedźwiedzia, dziękuję droga "Ostojo"). Co prawda stanie na ambonie w chłodzie poranka i wypatrywanie saren to zajęcie nie dla mnie, ale zapraszam serdecznie na wigilijne spotkanie z klubem "Ostoja".


 


Wszyscy członkowie niech zjadą do Morris 18 grudnia, choć wcześniej lepiej zadzwonić do prezesa klubu i swą obecność zapowiedzieć: (708) 297 1806. A jakby została jakaś nadprogramowa przepiórka czy bażant to adres do nas jest prosty: 5711 N. Milwaukee. Gąsiorek nalewki też się w spiżarce zmieści. Darz bór!


 


Sławek Sobczak

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama